Wednesday 24 September 2014

Inspiracja, a może plagiat?

Może nie jest to trafna godzina na pisanie i głębokie przemyślenia z dziedziny motoryzacji, ale... testując dzisiaj trasę "górna" w Łodzi, jechała przede mną Lancia Thema ( i BMW Z4 M-power ), która do złudzenia przypominała Chryslera 300C. Czy to jest inspiracja, czy już plagiat?




Wśród aut sprzedawanych na światowym rynku, dostrzegamy w nich podobieństwa, których nie sposób pominąć, Nie tylko Chrysler dał inspirację Lancii, także Mini Cooper Countryman Fiatowi 500L. Nawet Bentley może być inspiracją dla bardziej przyziemnych koncernów motoryzacyjnych.

Nieco inaczej można opisać sytuację, która dzieje się na dalekim wschodzie. Tam mamy np. BMW X, które de facto nim nie jest, a jego nazwa jest zbyt skomplikowana by ją zapamiętać, a co dopiero wymówić. Jest też Deawoo Matiz, który wygląda jak matiz, a jest czymś innym, a także masę innych podrób np. Mini, czy Lancii. Chińczycy mają nawet własne odpowiedniki Rolls Royce'a Phantom, których jakość oczywiście pozostawia bardzo, ale to bardzo wiele do życzenia. W Azji takie "inspiracje" są w pełni dozwolone, jednak Europa ma inną mentalność i dla nas tak dosłowne wzorowanie się na innych. jest plagiatem, za który grożą spore kary.

Ok, zostawmy inspirację, czy plagiat, ale zastanawia mnie historia takich aut jak Toyota GT-86 i Subaru BRZ. Dwa identyczne auta, niemal kropka w kropkę, z identycznymi danymi technicznymi, dostępną gamą silników, osiągów, wyposażenia wnętrz i jego stylistyki. Co to ma za sens? Ja sobie kupię Toyotę, bo sąsiad ma Subaru. Może mam zbym mały móżdżek na pojecie tego i jestem zwykłą, głupią blondyneczką, a takie sprawy zdecydowanie nadwyrężają moje szare komórki... nie zrozumiem tego. O ile współpracę Dodge'a i Chryslera i wypuszczanie na rynek praktycznie tych samych modeli, jedynie z innymi nazwami mogę pojąć, gdyż Dodge długo nie miał bogatej oferty na europejskim rynku, a przedstawicielem typowych amerykańców był raczej Chrysler. Może niechaj Toyota i Subaru pozostaną zagadką.

Z drugiej strony ktoś może mi powiedzieć "popatrz na amerykańskie Muscle Cary, one sa wszystkie podobne". Może i fakt, amerykańskie old-timery i Muscle Cary mają bardzo ujednoliconą stylistykę, ale sądzę, że to raczej wpływ mody, a nie kopiowanie. Chociaż chwileczkę... Mustang wprowadził na rynek w roku  1964 Mustanga jako prekursora kolejnych aut swojej klasy. Drugim było Camaro, które jest wzorowane na Fordzie, ale całe życie jest w jego cieniu. Oba modele, to legendy, ale nie można ukryć, że przy projektowaniu Chevroleta, inspiracją był właśnie potężny potwór z Detroit.  Patrząc na inne zaoceaniczne pojazdy jak RAM Dodge'a i Forda Raptor (pick-up'y), czy nawet z Old Timerów Cadillaca i  Lincolna, można powiedzieć, że amerykanie mieli bardzo ograniczoną wyobraźnię, jeśli chodzi o sylwetki nadwozia. Nie były one skomplikowane,/dość kwadratowe, ale eleganckie - pisząc to zdanie od razu na myśl przyszło mi stare Volvo z lat 80/90-tych. Nikt się raczej tam o kopiowanie pomysłów nie czepiał, sądzę, że w tej dziedzinie prym wiedziew Usa marka Apple (sama mam IPhone'a), która czepia się najbardziej za "kradzież rozwiązań technicznych. Gdyby Apple miało zamiar wprowadzić na rynek samochód, to może i byłby "dizajnerski" na miarę BMW i8, ale pewnie miałby 3-stopniową automatyczną skrzynię biegów, marny silnik Diesla, zżerał paliwo, tak szybko jak ekran baterię w ich telefonach, no ale byłby Apple... dobra, za dużo tego, ale cóż, wpadło mi do głowy.


Także no tego. Miało być o plagiatach, inspiracjach, kopiach... a jak zawsze zboczyłam na tor międzykontynentalny z naciskiem na USA. Dzięki Bogu Astona Martina nikt nie skopiował.

Stay Tuned guys, może częściej coś tu będzie.