Wednesday 21 May 2014

#2 BMW czyli jak inaczej rozwinąć skrót ?

Witajcie. Długa była moja kolejna nieobecność, ale w końcu ze statystyk wynika, że niewiele jest czytających, stąd nikomu mnie nie brakuje. Jestem już po egzaminach, więc spokojnie mogę wykorzystać czas wolny gadając, czy pisząc o czterech kółkach. W tym jakże długim czasie wpadło mi do głowy sporo pomysłów, niektóre na temat moich "wypracowań", a inne dotyczące spełniania moich marzeń o wyjątkowych czterech kółkach.


Wracając jednak to tematu pisania. Postanowiłam dzisiaj poruszyć temat pojazdów pochodzących od naszych zachodnich sąsiadów. Pewnie od razu pomyśleliście o tych importowanych staruszkach, albo częściach stamtąd, mnie jednak chodzi o te nowe sztuki. BMW, Mercedes, czy Porsche, to marki coraz częściej spotykane na naszych ulicach w nowych modelach, więc może warto poruszyć ich temat? 


Z czym typowemu polakowi kojarzy się BMW? Słyszałam już kilka rozwinięć tego skrótu, pomijając jego prawdziwe znaczenie, czyli Bayerische Motoren Werke. Najbardziej zaskoczyło mnie "bolid młodzieży wiejskiej", ale przecież tak jest to odbierane. Oczywiście nikt nie chce tutaj dotknąć mieszkańców wsi, chodzi raczej o stan umysłu, coś jak ta stereotypowa blondynka. Faktem jest, że stare, zdezelowane często be em ki są najczęściej spotykanymi pojazdami na wsiach po za traktorami, ale warto w tym wypadku zwrócić uwagę na ich niezawodność. W końcu stare, niemieckie samochody są praktycznie nie do zdarcia, jeśli będziemy o nie w miarę dbać. Do tego wersje kombi są stosunkowo duże. Ale przecież nie tylko na wsiach widzimy te auta. Ostatnio bardziej zainteresowałam się tematem BMW przez znajomego, więc i zwracam na parkingach większą uwagę na nie. Pod centrami handlowymi roi się od E46, jest ich istne zatrzęsienie. Te z kolei kojarzą nam się z innym skrótem - ABS  i bynajmniej nie jest to skrót od Anti-lock braking system, a kolejnej grupy społecznej z Absolutnym Brakiem Szyi. To nie jest prawda. w moich obserwacjach zauważyłam, że ok, raz na jakiś czas właściciel takiego auta ma wypolerowany czubek głowy i jest napakowany, ale zdarza się to sporadycznie. Za tym zmieniło się moje podejście do marki z Bawarii, ba, odwróciło się o 180 stopni. Nie pokocham tych aut, ale umiem dostrzec ich piękno. Szczególnie wpadły mi w oko najnowsze modele z serii F, są naprawdę urodziwe. Piękno pięknem, ale ich cena potrafi przyprawić o zawrót głowy, dlatego dzisiaj ją pominiemy, żeby nie psuć sobie humoru. Sądzę, że spojrzenie polaków na BMW też nieco uległo poprawie, ale nie jestem tego pewna. 


Na pewno lepsze zdanie mamy o innym, również niemieckim producencie samochodów. Mercedes Benz. I prośba do kobiet, jeśli wpada wam pierwsze skojarzenie z Jessicą Mercedes, to należy to zmienić. Marka ze Stuttgartu jest zupełnie inaczej postrzegana. Są to samochody dla ludzi z klasą, a nawet stare modele kojarzą się raczej pozytywnie. Tak samo mocne jak BMW, w końcu precyzja to domena niemieckich pracowników. Mercedesy od lat kojarzone są z limuzynami i bardzo wysoką półką, jeśli chodzi o wykończenie. Nie jest to Maybach, czy Rolls, ale klasa S zdecydowanie nie odbiega od swoich "wyższo-półkowych" rywali. Nie zapomnijmy, ze S-ki to modele wprowadzające na rynek wiele gadżetów, które obecnie można mieć w każdym nowym samochodzie. Mowa tu o nawigacji na desce rozdzielczej, czy kamerach do parkowania. Stąd pewnie taki respekt do tej marki. Ceny tych samochodów również potrafią przyprawić człowieka o chwilową utratę kontaktu ze światem. Śmieszy mnie reklama Mercedesa Klasy A...  już od 999 zł... miesięcznie, a na ile lat? Brzmi ładnie, ale bardzo nierealnie. Cena pewnie netto, a jak policzymy koszty dodatkowe, to okaże się, że będziemy kredyt spłacać jeszcze przez długie, długie lata. Swoją drogą dobry leasing nie jest zły. Tu urywam Mercedesa, może o nim kiedy indziej kilka słów więcej, a już niczym GT-R na 1/4 mili zmierzam do Porsche.


Porsche niewątpliwie jest wyznacznikiem wysokiego statusu majątkowego swojego właściciela. Samochód klasyk. Od lat w prawie nie zmienionej formie (pomijając (e)S(j)UV(i) tej marki, czyli Cayenne). Marka kojarzona ze sportami motorowymi, a także z Le Mans. Mnie zawsze Porschaki kojarzą się z Beetlem, który miał bliski kontakt z fortepianem na dachu, ale to pomińcie. 911 ma niejeden fan klub nie tylko w Polsce, ale także na świecie. Posiada je wiele sław, takich jak... sięgnijmy do zbiorów Polskich - Maryla Rodowicz, o, James May także, wiem, to już UK. Kolejna marka, która kojarzy nam się z precyzją, luksusem, a także mocą i elegancją. Wprowadzona przed kilkoma laty przedłużona wersja, czyli Panamera, cieszy się wśród polaków sporym zainteresowanie, bo nie ma dnia, żebym takiej nie widziała i wcale nie są to te same egzemplarze. Wśród tych, które widzę na co dzień wyróżnia się czerwona piękność z żółtymi zaciskami hamulców, jest co podziwiać. Takie cacko sporo kosztuje, ale jest na co popatrzeć. Na polskich drogach najwięcej przewija się z tej fabryki właśnie Panamer i Cayenne. To już zwalamy na fatalne warunki dróg miejskich, aczkolwiek polepszające się warunki dróg po za obszarami zabudowanymi (S8). Naród polski się wzbogaca, no i dobrze, będzie na co popatrzeć, nie bądźmy zazdrośni, zapracujmy na swoje. 


Za tym podsumowując dzisiejszy "odcinek" - jeśli lubisz BMW, to je kup i łam stereotypy, jeśli wolisz Merca, nie ma problemu, też jest w porządku, a Porsche? Jasne, czemu nie! Z resztą przecież nie mogę nikomu narzucić jaki samochód ma kupić. Nie sugerujcie się stereotypami, są mylne, w końcu wiem coś o tym, bo jestem blondynką. Może sama porwę się na Be em kę? Kto wie...


A tymczasem do zobaczenia wkrótce...