Thursday 12 June 2014

#11 Drift gang Japan style

Ready, steady, GO!  Stertujemy z dzisiejszym tematem, którym jest fachowo mówiąc - drifting. Chyba nie ma tu osoby, która nie wiedziałaby czym jest drift i po raz kolejny przypominamy, że nie jest to piłowanie golfa na ręczny, jeszcze zimą po śniegu. To jest swego rodzaju sztuka, która wymaga odwagi i umiejętności, a także napędu na tylną oś. 


Można to nazwać nadsterownością, jeśli wpadniemy przypadkiem w zakręt z dużą prędkością, a nasze auto z tylnym napędem będzie chciało swoim tyłem wyprzedzić swój przód, a my, jako zdolni kierowcy zrobimy kontrę i utrzymamy je na łuku. Jednak, gdy naszym celem jest wprowadzenie auta w zakręt poślizgiem, czy też bokiem, to nazwa zmienia się na drift. W driftowaniu są zawody, konkursy na najdłuższą jazdę bokiem itp. staje się to coraz popularniejsze i na pewno coraz ciekawsze. Gubienie przyczepności może być świetną zabawą, tylko najpierw trzeba mieć do tego odwagę. A w ogóle drift pochodzi z Japonii.

Jeśli czytaliście książkę Jeremiego Clarksona Wściekły od urodzenia, pewnie natknęliście się na to, że sam Clarkson miał problemy z opanowaniem sztuki driftingu, bo zwyczajnie się bał. Mała dygresja. 

Samochody do driftu są dość specyficzne, znacznie lżejsze niż przeciętne auta, ponieważ cięższe elemanty nadwozia zastępowane są kompozytami, lub po prostu plastikiem. Charakteryzują się bardzo niskim zawieszeniem, dodatkowymi body-kitami, które nadają im ten typowy dla nich wygląd, no i oczywiście szerokimi oponkami.. Są to przeważnie samochody z napędem na tylną oś RWD , bądź rzadziej AWD czyli All Wheel Drive. Oczywiście myśląc o tym sposobie jazdy na myśl przychodzą nam  auta  takie jak- Nissan Skyline i Totoya Supra, Miate (Mazda MX-5), niektórzy pewnie i pomyślą o Imprezie, ale Subaru Imprezie- Japończycy tutaj królują - lub o bardziej europejskim BMW. No i oczywiście manualna skrzynia biegów, chociaż podobno automatyczną też się da... 

Tak pisząc o tym, przy okazji czytam o technikach wprowadzania auta w poślizg  i jest ich po prostu zatrzęsienie. Sama nie próbowałam nigdy, ale to dlatego, że w jednym aucie mam napęd na przód, a w drugim pomimo AWD jest automatyczna skrzynia i jeszcze nie widziałam, żeby ktoś uskuteczniał drift SUVem, w każdym razie nie zmienia to faktu, że kiedyś się odważę i nauczę się jeździć bokiem. O drifcie niebawem materiał będzie rozwinięty, ponieważ nie muszę daleko szukać ludzi, którzy zajmują się tym na co dzień - mieszkają na moim osiedlu i wystarczy złapać z nimi kontakt, co wbrew pozorom dla mnie nie jest takie łatwe.

Nawet mamy Polską Federację Driftingu! 

I ten zapach palonej gumy... ach. Tymczasem c'ya tomorrow guyz!
_______________________________________________________________________________
Like na www.facebook.com/womansgear

Tumblr womans-gear.tumblr.com

Twitter  womans_gear

Follow na instagramie instagram.com/endlessnessss