W moim mieście rzadko spotykam się z takimi autami, może to i lepiej, bo nie robią korków? Specyficzna grupa specyficznych aut i jakże specyficzne grono ich miłośników, których mówiąc wprost "jara" jeżdżenia wolno, bo każda dziura, próg zwalniający może stworzyć dla nich nie lada problem. Taki styl ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Za pewne na plus wysuwa się nietypowym przykuwający uwagę wszystkich kierowców wygląd, oczywiście jeśli właściciel nie przesadzi i nie przekombinuje zbyt bardzo, wszystko dla ludzi, ale w miarę rozsądku. Super-niskie zawieszenia może mieć swój urok o ile jest ono zrobione ze smakiem. Zwykle na glebie (nie podoba mi się to określenia, ale cóż, nie ja stworzyłam, nie ma za bardzo innych opcji nazw, więc niech już będzie) lądują "be-em-ki", Golfy, czy Hondy, ale to także zależy od właściciela, bo może wylądować chyba wszystko (Misubishi, Subaru, Mazda....). Za tym to już chyba koniec plusików...
No tak, na pierwszy plan mega wielkich minusów wysuwa się jakość jazdy. Za nim dojedziesz na zlot, musisz pomęczyć się ze wszystkim spowalniającymi progami na drodze, uważać na nawet najniższe krawężniki, zjazdy, podjazdy i tych przeszkód można by wymienić jeszcze sporo. Są oczywiście pneumatyczne zawieszenia, a te nawet kilka centymetrów w górę może umożliwić swobodny przejazd z punktu A do punktu B bez zadraśnięcia. Kolejnym mankamentem tego zawieszenia jest szybkie zużywanie się jego podzespołów-"Sypią się tuleje wahaczy, końcówki drążków, a gniazdo amortyzatora wyrusza w pełną przygód i zwrotów akcji rodem z mody na sukces podróż po bagażniku." Tego punktu nie rozwinę, bo niestety nie posiadam takiego auta, ale kiedyś uzupełnię tę informację (nie, nie mam nawet zamiaru go mieć, ale mam zamiar się wiele dowiedzieć i wszystko wam przekazać). Mała dygresja... która kobieta zadaje pytania typu "Podzespoły tego zawieszenia, które najczęściej się zużywają?" - chyba tylko ja. W każdym razie zużywają się dość szybko, co skutkuje sporymi wydatkami, nie tylko na wspomniane podzespoły, ale także na zderzaki i kity, które nie wytrzymują prób przejazdów przez niektóre przeszkody. Więc nie dość, że kosztowne, niewygodne, to ... bezużyteczne, możecie zhejtować, ale to moje zdanie, a to jest blog :)
Na koniec tekst, który właśnie podbił moje serce ....
Więc taki młody człowiek tłucze się swoim volkswagenem jettą na zawieszeniu, którego synonimem jest beton. Totalny beton. Coś jak szesnastoletnia blondynka w białych kozaczkach i puchatym płaszczyku. Beton do potęgi. I sypią się tuleje wahaczy, końcówki drążków, a gniazdo amortyzatora wyrusza w pełną przygód i zwrotów akcji rodem z mody na sukces podróż po bagażniku.prentki-blog.pl/gleba/
__________________________________________________________________
Like na www.facebook.com/womansgear
Follow na instagramie instagram.com/endlessnessss
Dziewczyny zapraszam na myster-of-photos.blogspot.com - tam trochę makijażu i koloru :)
Zdjęcia źródło "internety" albo wujaszek google :)
No comments:
Post a Comment