Friday, 8 August 2014

Vol.1 Chapter One - Be Italian.

Wino, faceci i samochody. Są trzy platoniczne miłości, przynajmniej dla mnie, pierwsza oczywista, czyli facet, druga to torebki, buty od światowych projektantów.. ach Prada, ach LV, ach Hermes.. a trzecia to oczywiście włoskie supersamochody. Od czterech dni mam przyjemność "smakować" Toskanię (dosłownie i w przenośni), jednak jako podróżniczka nie szukam jedynie wspaniałego lokalnego jedzenia i jeszcze lepszego miejscowego wina Chianti, ale także motoryzacyjnych perełek Italii.

Pośród sadów winnych i oliwnych mieszczą się niewielkie miejscowości takie jak San Gimignano nieopodal którego właśnie przebywam. W ostatnich dniach zobaczyłam mnóstwo podobnych miejscowości, jednak próżno tu szukać włoskich maszyn pokroju Ferrari. Większość miasteczek swoją historię rozpoczęło w czasach wczesno średniowiecznych, stąd szerokość kamienistych uliczek średnio przystosowana jest do dzisiejszych wielkich aut. Jakie wnioski? A no takie, że prym wiedzie tu Fiat 500 w każdym kolorze (nawet różowy.), znacznie mniejszą popularnością cieszy się smart, ale także jest obecny. Pięćsetka zdominowała Toskanię. Jest absolutnie wszędzie! Co więcej, świetnie daje sobie radę nie tylko na wąskich uliczkach, ale także na autostradach. Prędkość dozwolona to tylko 130 kmh, więc spokojnie jadąc taką superstradą możemy w lusterkach spodziewać się małego diabełka pędzącego nawet szybciej od nas, ba, nawet mrugającego do nas swoimi uroczymi światełkami, żebyśmy zmiatali mu z drogi. Tak, ta włoska kultura jazdy.

Co za tym widziałam ciekawego. Do sedna. Nowe BMW Z4 - piękne, zgrabne, cudowne w każdym calu. Porsche 911 Targa 4 (nowość w moim słowniku Porschaków), które mnie zaskoczyło nazwą, aż wspomogłam się wujkiem Google, a także swoją słabą wizualną stroną. Jednym słowem- Niemcy!

Kultura jazdy Włochów pozostawia wiele do życzenia. Począwszy od nie patrzenia gdziekolwiek w okół siebie i wjeżdżanie wszędzie na zasadzie 'kto pierwszy, ten lepszy', przez nieużywanie kierunkowskazów, bo po co, aż do parkowania gdzie popadnie, włączenie awaryjnych i #yolo... idę na kawusię. Parkowanie wymaga także wielu umiejętności, bo każdy staje jak chce, podjeżdża bardzo blisko i później nie oni, a my mamy problemo.

Plusem jest już przeze mnie wspomniane wino i wine tasting na każdym kroku.
Do tej pory miasta odhaczone na mojej mapie to Siena, Pisa, Vinci i wiele małych, uroczych i niesamowicie klimatycznych mieścinek. Na kolejne dwa tygodnie mam zaplanowane jeszcze zwiedzanie Hollistera i Hard Rock Cafe we Florencji i Rzymie, wenecką plażę na Lido Di Venezia i wiele cudownych miejsc!

Ciao a tutti!
____________________________________________________________________________
Like na www.facebook.com/womansgear

Tumblr womans-gear.tumblr.com

Twitter  womans_gear


Follow na instagramie instagram.com/endlessnessss


Mail: womansgear@gmail.com