Thursday, 21 August 2014

Wiatr, woda, słoneczko i węgiel.

Co dziennie na ziemi zużywamy miliony, jak nie miliardy litrów ropy naftowej. Dzięki temu surowcowi możemy cieszyć się jazdą samochodem, lecieć na wakacje, popłynąć w rejs, poruszać się komunikacją miejską... znaczna większość środków transportu jakie są dostępne na ziemi, napędzane jest olejem napędowym i benzyną. Co się stanie jeśli ropy kiedyś na prawdę zabraknie? Gdy nawet hybrydy nie będą spełniać swojego zadania. Czy znikną 700 konne potwory? Oto jest pytanie, na które już częściowo znamy odpowiedź.


po kolei- Tesla Model S, Renault ZOE, Citroen C-Zero, Renault Twizzy, Nissan Leaf, BMW i8

Tym razem do napisania czegokolwiek musiałam się solidnie przygotować, pozbierać informacje, po przeliczać trochę, wszystko sobie poukładać.


Samochody elektryczne to dla nas wciąż coś dziwnego, może już nie tak zaskakującego jak kiedyś, ale nadal traktowane nieco inaczej niż zwykłe auta. Projektanci starają się ulepszać nie tylko ich zasięg, moc baterii, ale także design, który zwykle jest bardzo futurystyczny, bo właśnie z motoryzacją przyszłości kojarzymy, te dziwadełka jak BMW i8, czy Renault Twizzy. Może nie dla wszystkich są one piękne, ale przecież nie o wygląd tu chodzi, a o to co maja pod maską... w sumie pod nią nie ma nic, bo całą technologię skrywa podwozie.


Wśród samochodów, które napatoczyły się do przygotowania tego artykułu są: Tesla, BMW i8, Nissan Leaf, Citroen C-Zero i Reanault Twizzy. Być może o większość nawet nie słyszeliście, a jeżeli już słyszeliście, to raczej nie mieliście okazji ich widzieć na żywo. Prócz be-emki miałam okazję przyjrzeć się wszystkim z dość bliska.


Pierwszym kryterium na jakie patrzymy, to cena jego zakupu. Samochody o napędzie elektrycznym nie są tanią zabawką, co już każdy wie i może zauważyć już przy cenach aut z napędem hybrydowym. Niestety nie znalazłam ceny BMW i8. jeśli tylko uda mi się jakoś ją znaleźć, to na pewno się pojawi. Tak więc ceny wahają się od 35 tys. złotych aż do 220 tys. złotych. Najdroższa w zestawieniu jest amerykańska Tesla, a najtańsze Twizzy, które stworzył koncern Renault. 


Tesla 70 - 80 tys. $ - ok 220 000 PLN

Nissan Leaf 21,5 - 27,5 tys $ ok 65 000-85 000 PLN
Citroen C-Zero 21,2-26 tys £ ok 105 000-140 000 PLN
Renault Twizzy 6,9 tys-7,6 tys £ ok 35 000 - 40 000 PLN

Oczywiście płacimy za nowinki technologiczne, za baterie, dzięki którym możemy prawie za darmo i bezszelestnie poruszać się po głównie miejskich drogach, no oczywiście płacimy też za wygląd.


Ok, przetrawiliśmy koszty, więc teraz może warto wiedzieć za co musimy wyciągać z kieszeni te grube tysiące. Czas powiedzieć o zasięgu na jedno ładowanie. Podjeżdżając na zwykłą stację benzynową, tankowanie zajmuje nam kilka minut, dorzućmy mycie szybek, kolejkę do kasy, może kawusię po drodze... góra 20 minut, jeśli mamy duży bak.Jeśli jednak stawiamy na elektryczność, to po pierwsze tankujemy w domu, a po drugie czas tankowania to minimum kilka godzin. Komu chcę się czekać... Na jednym zwykłym tankowania, trwającym już wspomniane kilka minut, możemy przejechać od kilkuset do (w zależności od samochodu, spalania, wielkości baku, obciążenia, wykorzystania urządzeń elektrycznych, klimatyzacji...) do nawet tysiąca kilometrów. Tymczasem producenci aut na wtyczkę znacznie ograniczają nam zasięg. Średnio, dziennkie szacowane jest, że pokonujemy dziennie mieście około 37 km.Oczywiście każdy z modeli oferuje nam znacznie większy od średniego zasięg.

Tesla oferuje nam w zależności od mocy baterii zasięg 333 km, lub aż 424 km. Nissan Leaf także prezentuje się nie najgorzej, bo oferuje nam aż 336 km na jedno ładowanie. Citroen C-zero wypada średnio, bo z jedynie 150 km, a Twizzy nie mówi nam nic, po za tym, że ładowanie trwa tylko 3,5h. Z prędkością maksymalną jest kiepsko. Jednak wszystkich deklasuje BMW z zasięgiem aż do 600 km. Oczywiście Tesla prezentuje się zdecydowanie najlepiej i osiągami przypomina "zwykłe" samochody - 200 km/h, nawet BMW musi uznać w tym wypadku wyższość amerykańskiego wynalazku, bowiem prędkość maksymalna Niemca, to 120 km/h. Leaf nie podał maksymalnej prędkości, za to skuterowy Twizzy może wyciągnąć 80 km/h. Citoen C-Zero oferuje 128 km/h. Nie znajdziecie tu wielkich emocji i adrenaliny, bo oczywiści nie p prędkość chodzi, a o ekologię i cenę użytkowania. Dlatego Nissan poszedł o krok dalej i zaoferował panel solarny, umieszczony nad tylną szybą, dzięki któremu możemy korzystać z radia, czy  nawigacji, nie martwiąc się, że zmniejszymy zasięg baterii. Oczywiście żarówki LED z przodu jak i z tył, ten rodzaj oświetlenie montowany jest już w większość produkowanych aut.

Komfort jazdy jest różny, bo nie da się porównać Twizzy i i8, wielkością "nieco" się różnią. Możemy zestawić je w trzy grupy. Do pierwszej może trafić Tesla i BMW, ponieważ oba można uznać za wyższą klasę aut elektrycznych. Druga to Leaf, C-Zero i pominięty Renault ZOE (elektryczne Clio), a trzcia to Twizzy, który nie do końca jest samochodem...

Ciekawostką jest Mercedes SLS AMG Green, który ma moc 740 KM. Napędza go 12 baterii, które dają mu zasięg około  250 km, oczywiście przy rozsądnej jeździ, czyli zupełnie innej niż przeznaczenie tego auta. Niestety waga baterii to aż 550 kg. 0-100 km/h w 3,9 s, ładowanie baterii "do pełna" zajmuje tylko 3h. Nie nacieszycie jednak uszu kupując taką zabawkę, bo jest po prostu bezszelestna, a dźwięk, tak jak w pozostałych elektrycznych samochodach, jest generowany przez głośniki. W gamie dźwiękowej na pewno każdy z Was znajdzie brzmienie silnika marzeń, nawet jadąc Nissanem Leaf.

Ocenę samochodów elektrycznych pozostawiam dla każdego z Was, indywidualnie.
___________________________________________________________________________